Nie mają też zarostu -
Więc przy goleniu nie śpiewają
(Nie golą się po prostu).
Pewnie nam jeszcze wciąż brakuje
Należnej spraw powagi,
Bo kiedy ledwo we łbie duje
Boimy się Baby Jagi.
A gdy nauka się wybiera
Na długie wczasy do lasu,
Zaraz wybucha strach-afera
I robi się wiele hałasu:
O to, że sacrum wcale nie święte,
Że człowiek sra gównem, nie złotem,
Że przepaść zieje tuż za zakrętem
I nie ma drogi z powrotem.
Bo czy to trudno tak przewidzieć,
Gdy trochę zmrużyć powieki,
Dokąd się najprościej idzie
Dzieciom bez żadnej opieki?
Lecz może już w entym stuleciu
Skończą się głupie dąsy,
Na gębach wykształconych pleciug
Wyrosną brody i wąsy.
I może wtedy słyszeć da się
Jakieś rozsądne zdania,
Gdy ludzkość w pełnej krasie
Osiągnie wiek pokwitania
Tylko się rodzi obawa mała
Z tej oto mianowicie racji -
Jakimże głosem ludzkość by miała
Mówić przy przechodzeniu mutacji...
Pewnie nam jeszcze wciąż brakuje
Należnej spraw powagi,
Bo kiedy ledwo we łbie duje
Boimy się Baby Jagi.
A gdy nauka się wybiera
Na długie wczasy do lasu,
Zaraz wybucha strach-afera
I robi się wiele hałasu:
O to, że sacrum wcale nie święte,
Że człowiek sra gównem, nie złotem,
Że przepaść zieje tuż za zakrętem
I nie ma drogi z powrotem.
Bo czy to trudno tak przewidzieć,
Gdy trochę zmrużyć powieki,
Dokąd się najprościej idzie
Dzieciom bez żadnej opieki?
Lecz może już w entym stuleciu
Skończą się głupie dąsy,
Na gębach wykształconych pleciug
Wyrosną brody i wąsy.
I może wtedy słyszeć da się
Jakieś rozsądne zdania,
Gdy ludzkość w pełnej krasie
Osiągnie wiek pokwitania
Tylko się rodzi obawa mała
Z tej oto mianowicie racji -
Jakimże głosem ludzkość by miała
Mówić przy przechodzeniu mutacji...