Licznik

czwartek, 2 sierpnia 2012

(...)


Lato wpełza nam do butów
Chowając się przed słońcem
Idzie w nich do cienia
Pogadać z nim o chłodzie
O poranku mogą się upić
Razem rosa jest gęsta jak sen
Kiedyś mogłem go zapomnieć
Albo pamiętać na zawsze
Było tyle miejsca między
Złą myślą i dobrym słowem
Jedna karta z czystą stroną
Otwartą jak lep na wszystkie
Natrętnie ulotne litery
Jeśli coś znaczy teraz jest
Znakiem zapytania na drodze
Zdziwionym że chodzę boso